Sezon 2021/2022 był jednym z najgorszych w wykonaniu Spartakusa. Drużyna do końca walczyła o utrzymanie i zmagała się z wieloma problemami kadrowymi. O zeszłym sezonie, o tym, co działo się w głowach zawodników, ale też o przyszłości porozmawialiśmy z Sewerynem Kaletą– wychowankiem Spartakusa.

Poprzedni sezon nie był łatwy dla Spartakusa, jak myślisz, jaki był powód tego, że ,,nie szło” i że męczyliście się na boisku? 

Po dobrym początku sezonu, gdzie chyba po 6 kolejkach byliśmy w pierwszej trójce coś się zacięło… Chyba głównym z czynników, które nam nie pomagały  była wąska kadra- doszły kartki, kontuzje i często jednak brakowało tej ławki.  Druga i kluczowa kwestia to nasza skuteczność. W większości spotkań my dominowaliśmy, rozgrywaliśmy piłkę, tworzyliśmy sytuacje za sytuacją, a przeciwnik robił dwie akcje w meczu, z których strzelał nam bramki, a co za tym idzie- przegrywaliśmy mecz za meczem….

Widać było niemoc na boisku, czasem naprawdę ciężko było wytłumaczyć to, co się działo. Wylało się mnóstwo krytyki na drużynę. W środowisku słyszało się, że Spartakus jest do spadku, choć gra nie wygląda źle, a sama tabela do końca pokazywała, że to był jeden z cięższych sezonów w IV lidze… Co wtedy było w Waszych głowach? Jakie uczucia Wam towarzyszyły?

Uważam że nasza gra w porównaniu do gry innych zespołów była naprawdę dobra. Cały czas graliśmy w piłkę, tworzyliśmy sytuacje, ale niestety nic potrafiliśmy zamienić ich na gole. W obronie popełnialiśmy proste błędy, które kończyły się bramkami. Dużo rozmawialiśmy między sobą, z zarządem, z trenerem Andrzejem i Arkiem i widzieliśmy,  że w końcu nastąpi przełamanie i w końcu się odblokujemy. Znamy siebie i wiedzieliśmy, że zwycięstwo na pewno nas odblokuje. Żaden z nas nawet nie brał pod uwagę scenariusza, że możemy spaść z ligi. Zarówno my, jak i trenerzy czy zarząd wierzyliśmy do końca i dzięki temu dalej możemy występować w IV lidze. Wiedzieliśmy, że wiele osób jest z nami bez względu na wynik, że możemy liczyć na wsparcie w dobrych i złych chwilach, a to na pewno dodaje skrzydeł.

Mecz ze Spartą dał przełamanie. To był ten moment, kiedy pomyśleliście, że to utrzymanie jest blisko? 

Na pewno po tym spotkaniu byliśmy podbudowani, dodatkowo ,,wpadły” trzy punkty  za walkower z Lubrzanką, a terminarz nie wyglądał najgorzej. Logicznym jest to, że obserwujemy tabelę i analizujemy przeciwnika. W Rudkach udało nam się zremisować, natomiast o meczu ze Starem chcemy jak najszybciej zapomnieć, bo na to spotkanie w ogóle nie dojechaliśmy i ciężko to w ogóle skomentować. Plusem jest to, że do końca byliśmy drużyną i nikt nie spuścił głowy po tej katastrofalnej porażce i w Końskich zapewniliśmy sobie utrzymanie. 

Zamykając temat poprzedniego sezonu- jak byś go podsumował? 

Był to ciężki czas, ale ciężkie chwile weryfikują drużynę. Nasz zespół jest naprawdę młody i to była ogromna lekcja dla młodszych zawodników. Jako zespół tworzyliśmy i tworzymy kolektyw- bez względu na wszystko. Jesteśmy jedną drużyną i od początku do końca każdy będzie walczył o jak najlepsze wyniki. To chyba największy pozytyw poprzedniego sezonu. Można też mówić o dobrej grze, ale jednak zawsze to wynik jest najważniejszy, a nasze były marne. Cieszymy się, że IV liga zostaje w Daleszycach. Zapominamy o tym, co było i skupiamy się na tym, co nas czeka.

To prawda, widać było, że do końca byliście drużyną i żaden z Was nie odpuszczał. Nowy sezon, nowe twarze, nowy trener- jak oceniasz pierwsze tygodnie okresu przygotowawczego? 

Wiadomo, początek okresu przygotowawczego to wiele mocnych treningów. Cieszę się, że doszło do nas kilku zawodników (nazwiska przedstawimy niebawem), na pewno to podniesie jakość tego zespołu i zwiększy rywalizację. Kilku zawodników testowanych również wygląda dobrze i sądzę, że jeśli dołączą do zespołu to rywalizacja będzie jeszcze większa i wyjdzie to nam wszystkim na plus. Cieszy mnie frekwencja na treningach, bo jest nas zazwyczaj 20 – 22, także trener będzie miał pozytywny ból głowy.

Trzy sparingi, dwa zwycięstwa, jedna porażka- myślisz, że to dobry prognostyk na przyszłość?  

Tak sądzę że oba sparingi wyglądały bardzo dobrze z naszej strony. Narzucaliśmy swój styl gry, graliśmy dużo piłką, dzięki czemu my tworzyliśmy sytuacje, zaś przeciwnicy mieli z tym problem. Do ligi zostało jeszcze trochę czasu, dlatego liczymy na to, że z dnia na dzień będziemy wyglądać coraz lepiej. Co do porażki z Orlętami- widać, że to będzie dobry zespół, mocno się wzmocnili. Odegramy się w lidze :).

O co chcecie walczyć w tym sezonie? Jaki jest Wasz cel?

Patrząc na kadrę jaką będziemy dysponować oraz na potencjał jaki mamy w zespole, stać nas na grę w pierwszej piątce, tak jak miało to miejsce dwa sezony temu. Jeśli do gry w piłkę dołożymy skuteczność oraz dobrą postawę w defensywie jestem spokojny o nasze wyniki.